Śladowe ilości… wegańskie czy nie?

 

f
Źródło obrazka


Czytając składy produktów natykamy się na końcu na może zawierać. Mleko, jajka, a nawet skorupiaki – jeść czy nie jeść? Widzimy produkty, których skład jest całkowicie roślinny, hummus, gorzka czekolada czy nawet suszone owoce, więc skąd w nich np. jajka?

INFORMACJE DLA ALERGIKÓW

Zapewne zauważyliście, że w śladowych ilościach znajdziemy też soję, orzechy, gluten lub seler. Są to jedynie informacje dla alergików – w jednym zakładzie wytwarza się różne produkty i część z nich zawiera np. mleko. Na jednej taśmie podróżują sobie hummus i jogurty czy czekolada mleczna i gorzka. Nie jest to w żadnym razie na zasadzie „UPS, chyba wlało mi się troszkę mleka”. Informacje o tym, że na hali produkcyjnej znajdziemy różne alergeny muszą być umieszczane przy składzie produktu ze względu na ludzi z uczuleniem tak silnym, że może zagrażać ich zdrowiu.

CZY KUPUJĄC TAKIE PRODUKTY, WSPIERAMY PRZEMYSŁY WYKORZYSTUJĄCE ZWIERZĘTA?

Nie – kupując wegańskie jedzenie od firm produkującej wyroby zarówno ze składnikami odzwierzęcymi jak i roślinymi wersjami pokazujemy, że jest popyt na te ostatnie. Nie wykorzystujemy przy tym zwierząt, ponieważ nie kupujemy składników, które od nich pochodzą. Niektórym weganom przeszkadzają „śladowe ilości”, wynika to jednak najczęściej z niewiedzy i jest całkowicie bezpodstawne – powodzenia z kupowaniem wszystkich produktów z wegańskich firm, jedzeniem wyłącznie w wegańskich restauracjach i zakupach jedynie w wegańskich sklepach. Człowiek prędzej by zwariował, ceny zresztą też by go dobiły, a zachowywanie się tak jest bezpodstawne – zawartość produktów ze śladowymi ilościami jest bezpieczna dla wegan.

Spokojnych zakupów!

Dodaj komentarz